Pałac Komierowo – powrót po latach

Właściciel i spadkobierca Komierowa Piotr Komierowski, jak tylko jest u siebie w pałacu (trzeba mieć trochę szczęścia, by go tam spotkać) oprowadza chętnie gości po budynku i opowiada historię rodziny. Wszystkiego opowiedzieć nie zdąży, bo się nie da, jako że początki rodziny Komierowskich herbu Pomian i tego miejsca sięgają wczesnych lat powstawania państwa polskiego czyli X wieku. Łączą się poprzez żonę Mieszka I księżniczkę Dobrawę z czeskim rycerzem Sobiesławem Bossutą, który będąc w orszaku księżniczki zdążającej na ślub z królem Polski otrzymał w darze ziemie na Pomorzu i Kujawach, w tym wieś Komierowo. Uznawany jest więc rycerz Bossuta za protoplastę rodziny, a nazwa Komierowskich pochodzi wprost od nazwy wioski.

Piotr Komierowski w swych opowieściach skupia się zatem na historii późniejszej, od połowy XIX wieku gdy pałac został ostatecznie, na miejscu poprzedniego rozbudowany. Zrobił to wielce zasłużony dla Polski Roman Komierowski – „Pan na Komierowie i Nieżychowicach” – wybitny prawnik i polityk, szambelan papieża Leona XIII, odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Dzieło rozbudowy folwarku już w XX wieku, a także pałacu, który w latach 20-tych zyskał ostatecznie swój klasycystyczny kształt kontynuował wraz ze swą żoną Różą Zamojską Tomasz Komierowski.

Pałac przed II wojną światową

W barwnej opowieści, przechodząc z sal do sal pomagają Panu Piotrowi widoczne, choć z dramatycznej konieczności historycznej od rodziny niezależnej, nieliczne pozostałe ślady przeszłości, pewnie dlatego tak drobiazgowo i z pietyzmem odtworzone. Ściany zdobią więc archiwalne fotografie rodzinne oraz zdjęcia z udziału przedstawicieli rodziny w ważnych wydarzeniach państwowych i patriotycznych. Wspomnienie z lat międzywojennych, to między innymi fotografie z wodowania żaglowca „Dar Pomorze” w Gdyni, którego matką chrzestną była córka Romana Komierowskiego, żona Ministra Rolnictwa i Zasobów Leśnych II Rzeczypospolitej Maria Janta Połczyńska.

Recepcja hotelowa

Rodzina była niezwykle utalentowana artystycznie i literacko, stąd miejsce to odwiedzali luminarze naszej kultury. Na ścianach w restauracji znajdują się zachowane bądź skopiowane dokumenty i listy do i od wybitnych polskich pisarzy: laureata literackiej nagrody Nobla Henryka Sienkiewicza, Juliusza Słowackiego i Cypriana Kamila Norwida. Przyjacielem domu był Julian Fałat.

Lata powojenne – wspólne i bardzo podobne dla byłych właścicieli majątków – to reforma rolna i przejęcie ich na skarb państwa z „wilczym biletem” czyli zakazem zamieszkania w promieniu 50 km. od swej dawnej własności. To boli i trudno o tym mówić spokojnie, choć p. Piotr stara się patrzeć na to z historycznym dystansem. Najważniejsze, że pół wieku później sprawy zwrotów (pałac Komierowo oficjalnie powrócił do rodziny w 1997 roku) stanęły „na wokandzie” choć problemem dla zdecydowanej większości byłych właścicieli był, jest i będzie aspekt finansowy. Jak odremontować ruinę, jeszcze z zachowaniem wymagań (merytorycznie słusznych, czasem jednak trudnych do realizacji) lokalnego konserwatora zabytków. Jak odtworzyć spaloną po wojnie bibliotekę, jak zrekonstruować dużą zaginioną w całości kolekcję portretów rodzinnych? Zaduma Pana Piotra staje się naszą, jego słuchaczy zadumą. Nad skomplikowaną historią. Jego jednak wyłącznym, bo już nie naszym problemem pozostaje, jak to wszystko sfinansować.

W Komierowie, wielkim wysiłkiem i determinacją rodziny się to w ogromnym stopniu udało. Pałac w swej hotelowej funkcji po kilku latach intensywnego remontu oddany został do użytku półtora roku temu. I pewien jestem Panie Piotrze, że uda się przywrócić do życia, już tylko w kopiach – ale dobre kopie też są piękne – wspomnianą, zagubioną gdzieś „na wyboistej drodze historii” kolekcję portretów rodzinnych.

Do Rezerwatu Biosfery Bory Tucholskie UNESCO jest tylko 12 km.

Ilekroć odwiedzam takie miejsca szukam w ich bliskiej lokalizacji czegoś turystycznie ciekawego. Bo jeśli zapadła decyzja o przeznaczeniu pałacu na hotel, w przypadku Komierowa hotelu luksusowego to przybyły tu gość, szczególnie ten klasyczny, kilkudniowy, historią lokalną dość szybko się zaspokoi, ale na pewno poszuka jakiejś formy aktywności na zewnątrz. Przekładając na język marketingu i promocji, bo to prosta prawda, nie ma sukcesu hotelu bez oferty atrakcji turystycznych okolicy jak i nie ma dobrej oferty regionu bez wskazania wyjątkowego miejsca na nocleg. Dyskusja ta przypomina mi słynny przed laty satyryczny dyskurs profesora mniemanologii stosowanej Jana Tadeusza Stanisławskiego o wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad świętami Bożego Narodzenia. Dyskusja atrakcyjna, ale czysto akademicka, bo nic nie wnosząca do prostej prawdy, że tak jak dla hotelu atrakcje okoliczne są wartością dodaną, tak i dla okolic / regionu wartością dodaną jest dobry hotel.

Gdyby już w największym skrócie, bo będę do tego tematu jeszcze nie raz powracał, wskazać na mocne strony Pałacu Komierowo (poza nim samym, a tu publikowane zdjęcia wnętrz pałacowych najlepiej to zrobią) to dwie atrakcje zewnętrzne wydają się być dominujące.

Pierwsza to pobliski, wpisany na listę UNESCO największy w Polsce Rezerwat Biosfery Bory Tucholskie, którego częścią najbardziej znaną jest Park Narodowy Bory Tucholskie. Granica rezerwatu odległa jest od pałacu ledwie 10 km., fantastyczna trasa np. na wycieczkę rowerową. A tam cisza, spokój, przyroda w swej dziewiczej formie. 13 km. od pałacu jesteśmy już w sercu rezerwatu, w jego najciekawszej tzw. „strefie centralnej” nad Brdą i jeziorami w jej rozlewiskach. A to kajaki, kąpiele…

Toruń (UNESCO) – perła na Szlaku Gotyku Ceglanego

Druga atrakcja to znacznie szerszy temat, nazwę go roboczo „Dolna Wisła”. Od Torunia do Gdańska (oba miasta z listy UNESCO) jest ogromna koncentracja zabytków, wiele z nich światowej klasy. Te na szlaku gotyku ceglanego, zamków krzyżackich i biskupich, fragmenty szlaku bursztynowego, zabytkowe miasta…

Muszę do tego tematu szerzej powrócić jak najszybciej. Bo odnoszę wrażenie, że teren Powiśla, Kociewia, Kaszub, także Krajny na której znajduje się pałac to nieco zapomniany, także w oficjalnej promocji turystycznej Polski region. Nie wiem dlaczego. I po wielokroć to będę powtarzał – niesłusznie!

Krzysztof Kaniewski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *